przygotowania

podróż

pierwszy tydzien

drugi tydzien

trzeci tydzien

czwarty tydzien

piaty tydzien

galeria

Czas podzielić się z Wami zapiskami z naszej wyprawy na Madagaskar. Z jednej strony lepiej może nie zapeszać, tak jak nie wpisuje się portu przeznaczenia w rubryce dziennika jachtowego przed przybyciem do portu, ale z drugiej strony sprawy toczą się co dzień do przodu i sporo nam potem umknie. Co tam, raz kozie śmierć, piszemy!

A cała sprawa zaczęła się tak, jak zwykle zaczynają się u nas takie sprawy. Pewnego ponurego, listopadowego dnia przyszłam z pytaniem treści mniej więcej takiej:
"Misiu, nie poracowalibyśmy za darmo na rzecz krajów mniej rozwiniętych? Na przykład w Afryce?"

Mis jak zwykle odniósl sie do sprawy lekko sceptycznie, zaraz chcial wiedziec co, gdzie, kiedy, za ile i w ogóle dlaczego, kategorycznie nie zgadzajac sie na pomysl uczenia w szkole czy pracy w szpitalu. Z czasem zdecydowanie zlagodnial, szczególnie, kiedy okazalo sie, ze oprócz pracy w owych szkolach, szpitalach i tym podobnych miejscach, sa tez propozycje zwiazane z nurkowaniem. Jeszce tylko mala dyskusja w zwiazku z celem podrózy: Madagaskar czy Filipiny i decyzja zapadla: Madagaskar, przelom maja i czerwca 2005.

dlaczego wlasnie Madagaskar?

Wyprawa na Madagaskar byla moim marzeniem jeszcze z czasów dziecinstwa. A marzenie zrodzilo sie, kiedy czytalam legendy o baobabach i "Malego ksiecia". W dodatku zawsze chcialam zobaczyc lemury (co, nam sie z reszta koniec konców nie udalo, tak, ze jest dobry powód, zeby tam wrócic).

do początku strony


gdzie jest Madagaskar?

na Oceanie Indyjskim na wschód od Mozambiku w poludniowej Afryce. To czwarta pod wzgledem powierzchni wyspa swiata, prawie dwa razy wieksza od Polski (1600 x 600 km) o klimacie wzdluz wybrzeza zwrotnikowym, wewnatrz wyspy umiarkowanym a na poludniu suchym. Wyspa to waska równina nadbrzezna oraz plaskowyz i góry wewnatrz wyspy z najwyzszym szczytem - Maromokotro 2876 m.

Wspólczesnie Republike Madagaskaru (Repoblikan'l Madagasikara/République de Madagascar) tworzy szesc prowincji (faritanów): Antananarivo, Antsiranana, Fianarantsoa, Mahajanga, Toamasina, Toliara. Stolica jest Antananarivo a jezykami urzedowymi - malgaski i francuski.

do początku strony


Edukacyjne przepychanki

W zasadzie, to nie jest nasza pierwsza wyprawa na "czarny kontynent", ale poprzednie wycieczki do Egiptu byly raczej o smaku arabskim. W sumie i teraz ne bedzie to czarna Afryka -- ludnosc Madagaskaru jest naplywowa i pochodzi z wysp Pacyfiku. Praktyczne informacje czerpiemy z "Lonely Planet", bo i skad indziej? Oprócz tego mamy w planach "Heban" Kapuscinskiego -- w celu poznania Afryki w ogóle i dodatkowo "Lords and lemurs", powiesc biograficzno-historyczno-przyrodnicza o lemurach, badaniach i francuskich kolonistach na Magadaskarze. Madagaskar byl kolonia francuska pomiędzy 1886 a 1960 rokiem. Na razie to czytanie nie idzie nam za dobrze, jak zwykle kiedy pracujemy i mamy dosc literek w pracy, ale zapowiada sie, ze jak juz dojedziemy na miejsce, czasu bedzie pod dostatkiem.

U brzegów Afryki na wyspie Madagaskar znajduje sie Republika Malgaska. Jest to nazwa oficjalna (podobnie Królestwo Norwegii, Federacja Rosyjska). W jezyku codziennym stosowane sa nazwy mniej oficjalne (Norwegia, Rosja), przeto panstwo to mogloby nazywac sie Malgasja (zapomnijmy o szeleszczacym [sz] pochodzenia francuskiego, zatem nie Malgasz, nie Malgaszka i nie Malgaszja) i zunifikujmy slownictwo - na wyspie Madagaskar jest Republika Malgaska o nieoficjalnej nazwie Malgasja, zas mieszkancy to Malgasowie (Malgas i Malgaska) poslugujacy sie jezykiem malgaskim.

do początku strony


Przygotowania

Luty

Na powaznie zaberamy sie za papiery medyczne. Troche tego jest, bo i organizatorzy, i PADI, i szczepienia, i malaria... Na razie wypelniamy pierwsze formularze i mamy nadzieje, ze nasz domowy lekarz podbije badania na nurkowanie. Ostatnio nie bardzo chciala, mówiac, ze to nie jej specjalnosc. Problem polega jednak na tym, ze w Holandii nikt nie posiada takowych uprawnien, przynajmniej nikt, o kim wiedzielibysmy.

Trzebaby tez juz zarezerwowac przelot...Wynikla przy okazji interesujaca kwestia jezykowa - linie lotnicze Air Madagascar zwykly sie potocznie nazywac "mad air", czyli szalone linie lotnicze. Interesujaco wiec nam sie zapowiada równiez i przelot na wyspe;)

Marzec

08/03/2005 -Przyszedl dzis mail od organizatorów z informacja, ze "Mad Air" wlasnie oglosil promocje "Dwa bilety w cenie jednego". Jeśli to prawda i załapiemy się na nie to koszty wyprawy bardzo nam spadną :-) Mamy szczeście, ze jeszcze nie zarezerwowalismy biletów. Aga była pare dni temu w biurze podróży i nic o takiej promocji nie wiedzieli. Ciekawe, czy wiedza teraz?

9/3/2005 - W zwiazku z promocja Mad Air-a uczetniy wyprawy zaczeli sie intensywnie ze soba komunikowac i sprawdzac potencjalnie nakladajaace sie terminy podrózy. My oczywiscie jedziemy we dwójke, wiec kwestie prmocyjne jakby mniej nas dotycza, ale zaczelismy wstepnie umawiac na wspólna podróz ze stolicy do Toliary - miejsca spotkania woluntariuszy z niejaka Shami. Aga zaczerpnela informacji z internetu i okazalo sie, co nastepuje.

Mozliwosci dotarcia do Toliary mamy dwie - samolotowa i "autobusowa". Przelot trwa okolo dwóch godzin, podróz autobusem od 16-36 godzin!!! Brzmi niezle;) Tym bardziej, ze lokalny autobus raczej nie ma przypominac swej europejskiej wersji. Tak, ze decydujemy sie na ta opcje - jak przygoda to przygoda. 21/3/2005 - W sobote bylismy w biurze podrózy, ale niewiele pomogli -- promocja trwa jakoby tylko do końca kwietnia. Po dodzwonieniu sie bezposrednio do Mad Air okazało sie, ze nie do końca kwietnia tylko maja i nie wyleciec a wrócic. Typowe... W kazdym razie akcja trwa dluzej, jesli wylecimy z Mediolanu a nie z Paryza, co oznacza, ze... mozemy do Wloch doleciec Ryan Air-em prosto z Eindhoven i w dodatku niedrogo. Jesli tylko godziny beda nam w miare pasowac, to sprawa wyglada swietnie.

24/3/2005 - Godziny pasuja, bilety zakupione a Roberto --- kolega Agi ze studiów --- napial, ze nie dosc, ze nas przenocuje w Mediolanie, to jeszcze pokaze miasto w dzień i w nocy, o ile tylko my podolamy jego ambitnym planom po 12-u godzinach lotu z Afryki.

Na drugim froncie, udalo nam się zalatwic wszystkie pieczatki i podpisy lekarzy dopuszczajace nas do nurkowania. Nie obylo sie oczywiœcie bez zagubienia papierów, kilku telefonów i wyczekiwania w aptece, ale w końcu wszystko wyglada na zalatwione. Jeszcze tylko jedna szczepionka.

31/3/2005 - Szczepionka tez juz z glowy. Pozostaly juz tylko wizy. Te, okazuje sie, mozna zalatwic w miare bezboleœnie. Trzeba albo pojechac do Roterdamu i wtedy dostaje się je na poczekaniu albo po prostu wyslac paszport poczta. W sumie mamy szczescie, ze wyruszamy z Holandii, bo ambasada odpowiedzialna za Polske znajduje sie w Moskwie!

Kwiecien

20/4/2005 - Choc nastapila spora przerwa w pisaniu, sprawy posuwaja się dalej. Wizy przeszly bezbolesnie, szczególnie, ze zrzadzeniem losu Aga musiala jechac do Delft w sprawach sluzbowych i znalazla pól godziny na wizyte w Rotterdamie.

Wiekszosc zakupów tez juz zrobiona - obkupilismy sie batoników musli wygladajacych na najbardziej odporne na potencjalne upaly. O czekoladzie musimy raczej zapomniec:(

Shami wycofala sie z podrózy lokalnym autobusem zwanym taxi brusse, czyli buszowa taksówka, poniewaz uszkodzila sobie wiazadla. Czyli jedziemy sami, nie znajac francuskiego a tym bardziej malagaskiego. Zapowiada sie interesujaco. Jak na razie wiemy tylko, ze z lotniska musimy dotrzec do lokalnego dworca autobusowego, jednego z czterech w Tanie. Mamy nadzieje, ze zdazymy na czas i nie utkniemy w stolicy.

27/4/2005 - Dzis okazalo sie tez, ze organizatorom nie podoba się zadne inne ubezpieczenie nurkowe niz ubezpieczenie DAN. I masz ci los! Specjalnie sprawdzilismy nasze ubezpieczenie podrózne a oni chca innego. Mamy nadzieję, ze tydzień wystarczy, bo tylko tyle juz nam zostalo.

Maj

Ubezpieczenie zostalo zalatwione w tempie ekspresowym, dane przeslane i juz nic nie zagraza naszym nurkowym przygodom. Sprzet jest juz spakowany, bagaz jest, oczywiscie, za ciezki. Mamy nadzieje, ze uda nam sie jednak przszmuglowac te wszystkie batoniki. Aga w miedzyczasie zmienila prace i w dodatku czekamy na nasza nowa kuchnie. I wlasnie sie dowiedzielismy, ze zobaczymy ja dopiero po powrocie. Ale nie kuchnia nam juz w glowie, tylko wyprawa!

W ostatniej chwili okazuje sie tez, ze w Mediolanie musimy zmienic lotniska (z Bergamo na Malpense), które sa polozone od siebie w odleglosci okolo 100 kilometrów. Zabawnie, ale okazalo sie, ze najszybsza i najtansza metaoda na przemieszczenie sie pomiedzy nimi bedzie wynajecie samochodu. Samochód tez juz jest zarezerwowany a my siedzimy jak na szpilkach, dopinajac ostatnie kwestie zawodowe i remontowe.

05/05/2005 -W Holandii jest wolny dzien, slonce swieci a my wreszcie wyruszamy!!!

do początku strony


przygotowania : podróż : tydzien 1 : tydzien 2 : tydzien 3 : tydzien 4 : tydzien 5

galeria : strona domowa Agi i Lukasza